List L. Ł. Zamenhofa do esperantysty Kofmana (z Odessy?) 15 (28) V 1901 r.
(O języku hilelistów)[1]List został odnaleziony (bez koperty) w archiwum towarzystwa „Esperanto” przez kolegę S. Rublowa. Jego relacja dotycząca tego listu, złożona N. Nekrasowowi, przedstawia co następuje: … Continue reading
Drogi Panie! – Nie dokończywszy lektury mojej broszury wyraził Pan radość z tego, iż „porzuciłem sprawę języka”; dlatego wyobrażam sobie jak musiał być Pan pewnie nieprzyjemnie zaskoczony, kiedy w drugiej części broszury jednak tę kwestię Pan odnalazł! Po długim wahaniu dodałem jednakże kwestię języka, ponieważ przekonałem się, że hilelizm bez języka nigdy by nie mógł istnieć, nie miałby żadnego sensu i przedstawiałby tylko fałszywy, niezdolny do życia kompromis. Tak długo, jak Żydzi nie posiądą języka i będą zmuszeni w praktyce odgrywać rolę „Rosjan”, „Polaków” itp. – zawsze będą prześladowani, a kwestia żydowska nigdy nie zostanie rozwiązana. Niech się Pan jednak nie obawia, że projekt hilelizmu z językiem neutralnym stanowić będzie zagrożenie dla esperanta! O nie, o nie! Jestem pewien, że gdy dobrze przemyśli Pan sprawę, dojdzie do przekonania, że oba zagadnienia są ściśle i nierozłącznie ze sobą powiązane. Tak jak hilelizm nie będzie w stanie istnieć bez języka neutralnego, tak idea języka neutralnego nie urzeczywistni się nigdy bez hilelizmu!
Prawdą jest, iż esperanto ma dziś najlepszą i najświetniejszą nadzieję na przyszłość: a mimo to – wystarczająco nauczony doświadczeniem – nie jestem optymistą! Był czas, gdy volapük stał w o wiele większym blasku, – a jednak błyskawicznie volapük upadł, a z wszelkich jego najwspanialszych nadziei nie pozostało nic! Gdyby nawet wszystkie akademie świata przyjęły esperanto, gdyby i miliony ludzi go używały – nic nie gwarantuje, że w ciągu roku nie zostanie ono nagle porzucone i na zawsze zapomniane! Jeżeli raz „wyjdzie ono z mody”, czym prędzej polegnie na zawsze. Język międzynarodowy umocni się jedynie w sytuacji, gdy istnieć będzie jakaś grupa ludzi, którzy przyjmą go jako swój język rodzinny, dziedziczny. Setka takich osób jest dla idei języka neutralnego o wiele ważniejsza niż miliony innych ludzi. Dziedziczony język najmniej licznego i ważnego ludku ma życie o wiele lepiej zabezpieczone i niezgaszone, niż język bez ludu, którego używałyby choć i miliony ludzi.
Tak, jestem głęboko przekonany, że ani rozwiązanie kwestii żydowskiej, ani zakorzenienie języka neutralnego nie będzie kiedykolwiek możliwe bez hilelizmu, to jest bez stworzenia neutralnego ludu.
Ale oczywiście lekkomyślnością byłoby, gdybym chciał poświęcić esperanto, które już coś osiągnęło; poświęciłbym dla idei, która może nie zostanie przyjęta i wprowadzona w życie. Tego jednak oczywiście nie zrobię. Dla esperanta pracować będziemy tak samo, jak przedtem, a hilelizm nie powstrzyma nas tak samo, jak nie powstrzymało nas oczekiwanie na międzynarodowy komitet akademii, w który wierzą nasi francuscy przyjaciele. Tylko w razie, gdy hilelizm zostanie wprowadzony w życie i zbierze się kongres hilelistów dostatecznie duży i silny – jedynie wtedy powiążemy z nim los języka międzynarodowego, wtedy porzucę mój pseudonim i wtedy zaproponuję światu esperanckiemu, by – dla dobra esperanta – przyjął on zmiany, które kongres zechce w esperancie wprowadzić (albo żeby przyjął inny język neutralny, który zaproponuje kongres). Do tego czasu imię autora hilelizmu pozostanie bezwzględnie ukryte (przynajmniej publicznie; jeśli prywatnie wielu wiedzieć będzie o autorze, w niczym to nie przeszkodzi); jednakże na ile możemy, musimy się starać, aby moje imię pozostało nieznane[2]szczególnie dla nieżydowskich esperantystów (przyp. Zamenhofa) .
Pański Zamenhof
Źródło oryginału: L. L. Zamenhof, Johannes Dietterle: Originala Verkaro. Antaŭparoloj — gazetartikoloj — traktaĵoj — paroladoj — leteroj — poemoj. Kolektitaj kaj ordigitaj de d-ro Joh. Dietterle. Ferdinant Hirt & Sohn en Leipzig. Esperanto-Fako 1929, s. 417–422.
Przekład z esperanta: Przemysław Wierzbowski
Przypisy
↑1 | List został odnaleziony (bez koperty) w archiwum towarzystwa „Esperanto” przez kolegę S. Rublowa. Jego relacja dotycząca tego listu, złożona N. Nekrasowowi, przedstawia co następuje: Nekrasow uważał, że adresatem był Kofman. Dlatego Rublow skontaktował się z Kofmanem, który potwierdził przypuszczenie. Kilka lat przed publikacją Zamenhof wysłał rękopis swojej broszury o hilelizmie Kofmanowi. Ten był przeciwny ideom hilelizmu. Dlatego prawdopodobnie Zamenhof przez długi czas wahał się z opublikowaniem swojej pracy (Kofman m. in. powiedział Rublowowi o ciekawym szczególe: Zamenhof miał zamiar zreformować język żydowski [nie hebrajski, lecz nowożydowski, tzw. żargon]. Pragnął uprościć żargon, dać mu racjonalną gramatykę itp. Ponadto Kofman opowiedział, że rozmawiał z Zamenhofem około lat 1900–1902 o syjonizmie, a ten okazał swoją sympatię temu ruchowi nacjonalistycznemu uważając go za środek do wzmocnienia u Żydów szacunku do samych siebie, a jednocześnie marzył o zastosowaniu odnowionego żargonu; chciał wyrzucić z niego wszystkie słowa innego niż niemieckie pochodzenia (rosyjskie, polskie itd.). – Czy Hofman dokładnie pamięta tę sprawę, trudno byłoby to sprawdzić. Z pewnością później Zamenhof nie był zwolennikiem idei syjonistycznych. A o jego planach odnośnie do żargonu żydowskiego nigdzie niczego nie znalazłem.) (przyp. J. Dietterle). |
---|---|
↑2 | szczególnie dla nieżydowskich esperantystów (przyp. Zamenhofa) |