List do Miejscowego Komitetu Organizacyjnego 14-02-1912

Do Miejscowego Komitetu Organizacyjnego w Krakowie, 14. II. 1912 r.

 

Drodzy Panowie!

W prowizorycznym programie kongresu krakowskiego przeczytałem, że szykujecie między innymi specjalny wieczór dla uhonorowania mnie osobiście; dlatego chcę teraz poprosić Was listownie o to, o co już ustnie prosiłem profesora Bujwida, a mianowicie: byście wyrzucili z programu wszystko, co może mieć związek z moją osobą. Kongres powinien być jubileuszem tylko esperanta, wyłącznie esperanta, w żadnym zaś stopniu nie powinien zajmować się jego autorem. Jeżeli odbędzie się jakieś oficjalne przyjęcie, powinno ono nosić nazwę nie „przyjęcia Zamenhofa”, lecz „przyjęcia przedstawicieli esperanckich”; nigdzie i nigdy nie stawiajcie mojego popiersia, nie przygotowujcie mi jakichś podarunków itd.

W liście nie mogę szczegółowo wytłumaczyć Wam przyczyny tej prośby. Może sami zrozumiecie i odczujecie ją, jeśli zastanowicie się nad rozmaitymi artykułami, które w ostatnich dwóch latach ukazały się przeciw esperantu w gazetach naszego kraju. Także w innych krajach od czasu do czasu pojawiają się artykuły przeciwko esperantu, lecz te walczą jedynie z ideą lub językiem; u nas natomiast takie artykuły opierają się zazwyczaj tylko na mniej lub bardziej zamaskowanej nienawiści wobec mojej osoby. Prawdą jest, że nikomu nie uczyniłem żadnego zła; jestem jednak Żydem i urodziłem się na Litwie.

Nie chcę w ogóle narzekać, nie chcę także mówić tu o istocie międzyplemiennej nienawiści; stwierdzam jedynie fakt i zwracam Waszą uwagę, że należy być roztropnym i nie drażnić niepotrzebnie wielu ludzi poprzez oddawanie honorów mojej osobie.

Jeżeli obawiacie się, że brak zaszczytów wobec mojej osoby może nieprzyjemnie zaskoczyć esperantystów, wolno Wam już na początku programu jasno ogłosić, iż takim było moje kategoryczne życzenie oraz „conditio sine qua non” mojego przyjazdu na kongres.

W razie gdybyście koniecznie musieli mówić o mojej osobie, możecie nazywać mnie „synem polskiej ziemi” (albowiem nikt nie może zaprzeczyć, że ziemia, w której leżą oboje moi rodzice oraz na której stale pracuję i zamierzam pracować do mej śmierci, jest moim domem, choć nie jestem nacjonalistą), lecz nie nazywajcie mnie „Polakiem”, aby nie mówiono, że – dla przyjęcia zaszczytów – założyłem maskę narodu, do którego się nie zaliczam.

Jako że, celem uniknięcia jakiegoś błędnego kroku, musicie może wiedzieć, do którego narodu samego siebie zaliczam, informuję Was, iż zgodnie z moim przekonaniem polityczno-religijnym nie jestem ani Polakiem, ani Rosjaninem, ani Żydem, lecz jestem stronnikiem „homaranizmu” (nie mieszajcie tego z „kosmopolityzmem”); według pochodzenia zaliczam się do ludu żydowskiego.

Wasz L. Zamenhof

 

Źródło oryginału: Ludovikito [Ito Kanzi]: mortinta, sed senmorta!, wyd. ludovikito 1981, s. 268–270

Przekład z esperanta: Przemysław Wierzbowski